Dotyk jest naturalną szczepionką – to za sprawą zachodzących w organizmie procesów i reakcji chemicznych, które są wyzwalane podczas czułego, ciepłego i akceptującego dotyku. Nasz układ immunologiczny doświadcza wtedy specyficznego zastrzyku, ponieważ ciało produkuje wtedy tak zwane „hormony szczęścia” – między innymi endorfina, serotonina, oksytocyna i dopamina.
Dotyk towarzyszy nam od zarodka, aż po kres naszego życia i na każdym jego etapie jest niezbędny do prawidłowego i zrównoważonego funkcjonowania.
Zmysł dotyku pojawia się już u kilkutygodniowego zarodka. Jest więc pierwszym, jaki zyskujemy. Kiedy się rodzimy, może już pracować pełną parą, w przeciwieństwie chociażby do wzroku, który potrzebuje jeszcze sporo czasu, by uzyskać pełnię możliwości. – Zmysł dotyku nie starzeje się, bo jest najprostszy – mówi dr hab. Marcin Szwed, psycholog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który zajmuje się badaniami ludzkiego mózgu. – Wszystkie jego receptory działają według nieskomplikowanej zasady: komórka, na którą wywieramy nacisk, zmienia kształt i daje impuls przekazywany następnie przez nerw do mózgu. – Jest też zmysłem paradoksalnym – opowiada dalej Szwed. – Z jednej strony najuboższym, a z drugiej, jako najbardziej intymny, najbliższy człowiekowi – kluczowym. Ilość informacji, których nam dostarcza, jest nieporównywalnie mniejsza od tych pochodzących z innych zmysłów.
źródło: https://www.focus.pl/artykul/glod-dotyku?page=3
A co się dzieje, gdy jesteśmy pozbawieni nie tyle samego zmysłu, ile dotyku innych ludzi? Sprawdzano to przede wszystkim na dzieciach. Jednym z najbardziej okrutnych eksperymentów był ten przeprowadzony w XIII w. przez cesarza Fryderyka II Hohenstaufa. Władca zakazał opiekunkom mówić w obecności dzieci i je przytulać. Liczył na to, że maluchy zaczną wypowiadać słowa w pierwotnym języku, którym posługiwali się Adam i Ewa, ale po trzech miesiącach niemowlaki zmarły. Dziś nie ma już wątpliwości, że w przypadku malutkich dzieci dotyk jest niezbędny do życia. Im częściej są głaskane i przytulane, tym lepiej się rozwijają i tym lepiej są przygotowane do tworzenia satysfakcjonujących relacji.
źródło: https://www.focus.pl/artykul/glod-dotyku?page=3
Dotyk, który wykorzystywany jest w trakcie masażu Lomi Lomi, jest wyjątkowy pod względem swoich właściwości odprężających i kojących. Sam masaż Lomi Lomi nazywany jest „masażem troskliwych rąk” – jest wypełniony wyjątkowo czułym, ale nie erotycznym dotykiem, który doskonale zaspokaja tą naszą pierwotną potrzebę. Wspaniale wpływa to również na naszą kreatywność i produktywność. Przestajemy działać odruchowo i schematycznie, otwieramy się na obfitość możliwości.
Aktualnie żyjemy w czasach kiedy na co dzień znacznie częściej dotykamy ekranów urządzeń elektronicznych niż drugiego człowieka. Wpływa to mocno na poziom stresu w jakim funkcjonujemy, napięcie w ciele, odczucie braku i niedosytu, poszukiwanie… Często też zdarza się, że za sprawą różnych doświadczeń życiowych mamy w sobie pewne blokady, które nie pozwalają na zbliżanie się do drugiego człowieka. Takie blokady można również przepracować w trakcie sesji Lomi Lomi.
Z miłością,
Jolanta